Minęły pierwsze dwa tygodnie wyjazdu, a my chyba nadal nie jesteśmy w stanie uwierzyć, że to się dzieje na prawdę. Zazwyczaj po dwóch, trzech, a w najlepszych przypadkach po pięciu tygodniach urlopu trzeba było wracać. Teraz jest zupełnie inaczej ale chyba potrzebujemy jeszcze trochę czasu by się z tą myślą oswoić.
Za nami pierwsze 4000 km po drogach Ukrainy i Rosji. Był przedsmak wielu rzeczy, które mają szansę nas doświadczyć w późniejszych etapach. Było prawie 40 stopni i żar asfaltu, który zmuszał to moczenia ubrań wodą przed jazdą. Było dużo śniegu gdy wjechaliśmy (niestety kolejką) na 3850 m.n.p.m. pod sam Elbrus. Przejechaliśmy w strugach deszczu przez piękną dolinę Chegem, która pokazała nam mniej turystyczne oblicze Kaukazu. Przytrafiły się pierwsze drobne awarie, które z pomocą napotkanych ludzi udało się naprawić. Była zamknięta granica, która zmusiła nas do drobnej modyfikacji planu.
Wiemy jednak, że to dopiero początek. Dopiero dojrzewamy do myśli, że ta podróż to będzie dla każdego z nas coś więcej niż dotychczasowe podróżnicze doświadczenia. Ważne jest jednak to, że pachnie to wszystko bardzo dobrą zabawą, a taki od początku był cel Feel The World.
Galeria zdjęć do obejrzenia tutaj
Rewelacja bardzo wam kibicuję. Na Elbrusie byłem w 2006 r ale widzę że wiele się nie zmieniło:) Powodzenia
Dzieki. Elbrus robi wrażenie. Aż chce się tam wejść, ale tym razem nie było czasu:(
Jesteśmy z Wami całym serduchem ! Powodzenia !!!
Jola i Jarek z Pszczyny
Dziękujemy i pozdrawiamy